Dobrze czuje się na trawiastych boiskach ale to na parkietach futsalowych jest jak ryba w wodzie. Wie czego chce i konsekwentnie realizuje swój plan krok po kroku. Zwróciła na siebie uwagę jednego z najlepszych klubów futsalowych, Città di Falconara, który złożył jej propozycję. O transferze do Włoch, ale także kto jest dla niej wsparciem w długiej rozmowie z nami Klaudia Kubaszek.
Come stai Klaudia? Tutto bene?
Va bene! Sono molto felice e emozionato! Grazie.
Kiedy pojawił się temat wyjazdu do Włoch? Praktycznie z dnia na dzień opuściłaś bielski Rekord.
Temat pojawił się ok dwa tygodnie po międzynarodowym turnieju FUTSAL WEEK, w którym wygraliśmy z Włoszkami w finale 3:2, a ja miałam zaszczyt zostać MVP turnieju. Około dwa tygodnie później odezwała się do mnie kapitanka z Falconary, że ich drużyna jest mną zainteresowana, ponieważ mój styl gry bardzo odpowiada taktyce, jaką preferują na parkiecie. Wtedy zaczął się ból głowy i długie rozmowy, ale dopóki nie doszło do porozumienia między klubami i finalizacji transferu nie chciałam puszczać oficjalnej informacji w świat. Szczegóły znały jedynie najbliższe osoby i lokalne środowisko.
Wróćmy na chwilę do przeszłości. Szerzej dałaś się poznać w Rekordzie i zdecydowałaś się na transfer do AZS Uj Kraków. Dlaczego taki wybór?
Tak, tak zgadza się. W momencie, w którym po Młodzieżowych Mistrzostwach Polski U-18, przechodziłam do seniorskiej piłki byłam zakochana w futsalu i chciałam kontynuować grę na parkiecie. W Rekordzie nie było to możliwe ponieważ wtedy funkcjonowała jedynie drużyna trawiasta grająca w II lidze, a chcąc się rozwijać musiałam mierzyć wyżej. I tak zdecydowałam się na transfer do UJ Kraków, gdzie równolegle mogłam łączyć grę w piłkę nożną i futsal na najwyższym poziomie w obu tych odmianach.
Po udanych występach w barwach „Jagiellonek” obrałaś kierunek na Katowice. Jak oceniasz pobyt w GKS-ie?
Zgadza się. Długo trwały rozmowy z Trenerami z „Gieksy”, aż w końcu przekonała mnie ich kompetencja i profesjonalne podejście do procesu treningowego, co też na miejscu zastałam. Właśnie tych elementów w największym stopniu nauczył mnie pobyt w Gieksie – czyli maksymalnie profesjonalnego podejścia do treningów i uprawianej dyscypliny. Z drugiej strony pokazał też jak duży smutek i tęsknotę odczuwam bez gry na futsalowych parkietach…
Co poszło nie tak według ciebie, że w Katowicach nie zaistniałaś?
Myślę, że po prostu nie jestem złotą rybką, żeby się każdemu podobać. Jednym trenerom będzie odpowiadał mój styl gry, a innym nie, taka jest piłka.
Potem pojawiła się Tarnovia Tarnów. Czym przekonał Cię ówczesny beniaminek?
Zgadza się. Przede wszystkim widziałam tam szansę gry zarówno na trawiastych boiskach, jak i w futsalu, czego na tamten moment potrzebowałam. Otwartość dziewczyn i ich serdeczność wobec mnie pomogła mi podjąć tę decyzję, ponieważ uważam, że bardzo ważne jest to jak traktujemy siebie nawzajem w szatni i że ma to wpływ na naszą boiskową dyspozycję. U kobiet myślę, że bardzo dobrze sprawdza się określenie ,,jak się czujesz – tak grasz”.
W miedzy czasie przyszły twoje dobre występy w kadrze futsalu. Skad taki progres? Niewiele zabrakło byście osiągnęły awans na turnieju w Poznaniu. Do tego nominacja do drużyny roku 2022 w Europie.
Myślę że po prostu zaczęłam robić to co kocham, nie patrząc na oczekiwania innych wobec mnie, ale na swoje własne potrzeby i chyba dzięki temu przyszło spełnienie i właśnie progres, o którym wspomniałeś. Jeżeli chodzi o kadrę, to coraz bardziej krystalizuje się grupa osób, które są gotowe poświęcić swój komfort i chcą mocno, ambitnie pracować na wspólny sukces. Uważam że właśnie dzięki takiemu podejściu z roku na rok będziemy się rozwijać i notować progres.
Jak ważne jest dla Ciebie wsparcie rodziny i przyjaciół. Wiem że możesz liczyć na potężny zastrzyk pozytywnej energii od bliskich.
BEZCENNE. Tak naprawdę w najcięższych momentach, które miałam zawsze znalazła się przynajmniej jedna osoba, na którą szczerze mogłam liczyć, więc doceniam to ogromnie i dzięki takim doświadczeniom ja również chcę być dla innych wsparciem i wyciągać pomocną dłoń, kiedy tylko mam taką możliwość.
Często widzimy cię na zdjęciach z bratem. Opowiesz o waszej relacji i jego wsparciu?
Zgadza się. Myślę że między bliźniakami jest taka więź, którą się czuje zawsze niezależnie od okoliczności. Oczywiście zawsze towarzyszył mi przy największych sukcesach, ale równie ogromną rolę odegrała reszta rodziny, włącznie z Julką, na którą zawsze mogę liczyć.
Jeśli zapytam Cię o prywatną opinię. Czemu w futsalu jesteśmy w stanie nawiązać walkę z najsilniejszymi rywalkami a na trawie już tak dobrze nam nie idzie?
Nie od dziś wiemy, że cechy wolicjonalne w każdej dyscyplinie odgrywają kluczową rolę, ale z racji, że futsal jest jednym z najbardziej kontaktowych sportów i że na parkiecie jest nas 5, a nie 11, jesteśmy w stanie właśnie tymi cechami nadrobić niedoskonałości, a jednostki mają większy wpływ na wynik spotkania niż w przypadku gry na 3 razy większym polu z dwukrotnie większą ilością zawodniczek. Mogę tutaj dla przykładu powiedzieć, że np. Ewa Pajor procentowo ma mniejszy udział w grze drużyny na dużym boisku (więc tym samym mniejszy wpływ na wynik), niż na hali np. Agata Sobkowicz będąc jedną z zaledwie 4 zawodniczek w polu. Tutaj wystarczy chwila nieuwagi, żeby podczas kontry bramkarka rzuciła pivotowi piłkę, a ta zdobyła bramkę. Na dużym boisku wszystko jest bardziej zorganizowane i ciężko wyobrazić sobie sytuację (przeciwnie do hali), że w dwie sekundy drużyna, która zaczyna akcję z własnego pola karnego strzela bramkę – niekiedy przecież piłka dłuższy czas jest zawieszona w powietrzu.
A znasz powód dlaczego nasza liga trawiasta jest jedną z najsłabszych w Europie? Wyniki na arenie międzynarodowej od dawna brutalnie nas weryfikują.
Myślę, że tu już o powód trzeba pytać trenerów.
Przecież poziom ligi to nie trenerzy ale i prezesi. Grupy szkoleniowe. Albo zawodniczki które traktują to jak hobby.
No i tym właśnie sposobem mamy odpowiedź. W pierwszej kolejności musi się zmienić mentalność większości osób będących w tym środowisku, od bardziej profesjonalnego podejścia zawodniczek, po lepiej zorganizowane i przemyślane działania zarządzających.
A jakie miejsce i jaka role odgrywają w tym media czy kibice?
Uważam, że nie mniej ważną. Ponieważ to wszystko jest jak zamknięte koło i napędza się nawzajem. Gdy zabraknie jakiejś cząstki będzie kulało zamiast sprawnie się kręcić. Poza tym wciąż mamy problem z mentalnością ludzi i uprzedzeniami dotyczącymi kobiet grających w piłkę… Na każdym kroku porównywanie do płci męskiej (jakby do nich należał ten sport…) czego nie ma w koszykówce, siatkówce czy innych dyscyplinach i to jest akurat sporym problemem.
Jakie marzenia sportowe ma Klaudia Kubaszek jeszcze do spełnienia?
Na pewno awans z futsalową Reprezentacją Polski na Mistrzostwa Europy. Do tego chciałabym jeszcze dorzucić klubowe trofeum na zagranicznych parkietach. Dodałabym do tej listy jeszcze i aż ZDROWIE, jeżeli uda mi się o nie odpowiednio zadbać i będę dzięki temu w ciągłym treningu, to już będę spełniona.
A myślałaś już dzisiaj gdzie będziesz albo gdzie się widzisz za dziesięć, dwadzieścia czy trzydzieści lat?
I to nie raz. Za 10 lat na pewno chciałabym zawodowo grać w piłkę na najwyższym światowym poziomie, jeśli tylko nic nie pokrzyżuje mi planów i na tym na chwilę obecną skupiam się najbardziej. Dalsze plany (jeszcze w trakcie grania albo już po) prawdopodobnie będą wciąż dotyczyły środowiska związanego z piłką tylko w innej roli. Być może jako trenerki, albo zbliżonej do kierunku który studiuję, czyli trener osobisty z dietetyką sportową lub psychodietetyki. Gdzie się najbardziej odnajdę, to już czas pokaże.
Czego Ci z serca życzę. Dziękuje za rozmowę.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz wywiad do końca.
Podobają Ci się nasze wywiady ?
Będziemy wdzięczni i jeszcze bardziej zmotywowani do dalszej ciężkiej pracy.
© Materiał chroniony prawem autorskim. Kopiowanie, rozpowszechnianie lub inne wykorzystanie bez zgody autora jest zabronione. Zasady przedruków określa
regulamin.