Jest jedną z najlepszych obrończyń w tym kraju. W 2022 roku zdecydowała się zawiesić występy na trawie. Wróciła w tym roku, gdy dołączyła do Zorzy Pęgów. O tym, ale i o pracy trenerki w rozmowie Natasza Górnicka.
Muszę o to zapytać na wstępie bo wielu fanów Twojego talentu zastanawia się do dziś. Co spowodowało że pożegnałaś się z boiskiem?
Na zakończenie mojej przygody miało wpływ parę czynników. Po pierwsze moje zdrowie, które się pogarszało, a problemy z plecami odbierały radość z gry. Druga sprawa to motywacja, której powoli zaczynało brakować, a nie chciałam być piłkarką, która gra do ostatniego tchu. Miesiącami zastanawiałam się czy już kończyć czy nie, ale w momencie kiedy ta myśl nie sprawiała mi przykrości, zdałam sobie sprawę, że to już czas. Chciałam odkrywać życie inaczej, sprawdzić co mnie fascynuje, a co nie, a grając w piłkę ten czas był ograniczony na nowe rzeczy. Poza tym znalazłam alternatywę, tak żeby mieć styczność z graniem i dołączyłam do fantastycznego klubu „Zorza Pęgów” który założył Przemek Lichwa i gra w nim wiele byłych zawodowych piłkarek.
Grałaś w najsilniejszych klubach Polski. Jesteś zadowolona ze swojej kariery czy czujesz niedosyt?
Uważam, że mój potencjał motoryczny nie pozwalał na podbijanie „świata”. Nie poświęciłam się graniu w 100%, bo zawsze musiałam mieć w głowie plan B. Zarobki były śmieszne ale grałam bo sprawiało mi to przyjemność. Czuje się absolutnie spełniona i z przyjemnością wspominam tytuły, a najcenniejsze co mi zostało to ludzie z którymi się przyjaźnię.
Teraz zaszły zmiany w Twoim życiu. Opuściłaś Lubelszczyznę. Co porabia „emerytka” Górnicka?
„Emerytka” wróciła tam gdzie to wszystko się zaczęło czyli do Wrocławia. Będę pracować w szkole sportowej którą zarządza była piłkarka Ania Tymińska-Bella i nie ukrywam, że nie mogę się doczekać tego wyzwania.
Opowiedz nam coś o Zorzy. Byłem na waszym Meczu w pucharze Polski i na papierze ten skład miażdży. Ty, Magda Szaj, Patrycja Pożerska, Alicja Pawlak, Andżelika Dąbek czy Magda Basiuk. Kto cię namówił na powrót?
Mnie nie trzeba było namawiać, jak się dowiedziałam od Przemka o tym projekcie to natychmiast chciałam dołączyć. Zabawa z tymi ludźmi daje mi więcej radości niż ostatni rok w zawodowej piłce i udowadnia, że na samym końcu nie ma pustki tylko jest człowiek.
Pracowałaś z kadrą Marcina Kasprowicza. Prowadziłaś Centralną Ligę Juniorek do lat 17 Górnika Łęczna. Nastawiasz się na prace z młodzieżą czy może zobaczymy cię w seniorskiej piłce na ławce?
W tym sezonie nie będę prowadzić drużyny klubowej, ten rok poświęcę na naukę, szkolenia i chcę zobaczyć jak to jest mieć wolne weekendy bo nie ukrywam, że brakowało mi tego przez ostatnie 20 lat. Jestem pewna, że prędzej czy później wrócę do trenowania bo wiem, że to jest coś w czym się bardzo odnajduję, ale chcę pracować w miejscu w którym wszystkim „zależy” a to już nie jest takie oczywiste.
Jaka, według Ciebie, jest pozycja polskiej piłki w świecie? Mamy mocną ligę czy jednak średnią?
Nie ma co się oszukiwać, nasza liga nie jest potęgą bo kluby w Polsce w większości nie oferują niczego interesującego. Ja zdaje sobie sprawę, że to chodzi o pieniądze, ale namiastkę profesjonalizmu jeśli chodzi o zarządzanie czy sztaby szkoleniowe można zrobić niewielkim kosztem. Idealnym przykładem są Katowice. Nikt nie przypuszczał, że to będzie Mistrz Polski ale zainteresowani wiedzieli, że Karolina Koch ma warsztat, dobrała sobie kompetentny sztab, wprowadziła zasady i co? Zawodniczki zaufały i zadziałało, a jakoś sobie nie przypominam, żeby tam były milionowe nakłady na sekcję kobiecą.
Czemu jest taka duża różnica między piłką młodzieżową a seniorską jeśli chodzi o polską kadrę. 17 stki Kasprowicza były na Mistrzostwach Europy, a seniorki szczęśliwie wygrały z Albania. Czy Europa aż tak nam odjechała?
To jest bardzo złożony temat, żeby go wyjaśnić w paru zdaniach. Zgadzam się z tym, że im dalej w las tym różnica piłkarska jest coraz większa. Trzeba mieć nadzieję że nasze młode zawodniczki będą w klubie który wykorzysta ich potencjał, a przede wszystkim trafią na dobrych trenerów.
Zmieńmy temat. Jak wrażenia po koncercie Pink w Warszawie?
Zaraz pomyśle ze mnie śledzisz (śmiech). Jestem fanką Pink od najmłodszych lat wiec mogę być nieobiektywna. Nigdy w życiu nie widziałam takiego fantastycznego widowiska, nie przeszkadzały mi nawet problemy z dźwiękiem na Stadionie Narodowym.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz wywiad do końca.
Podobają Ci się nasze wywiady ?
Będziemy wdzięczni i jeszcze bardziej zmotywowani do dalszej ciężkiej pracy.
© Materiał chroniony prawem autorskim. Kopiowanie, rozpowszechnianie lub inne wykorzystanie bez zgody autora jest zabronione. Zasady przedruków określa
regulamin.