To będzie ewenement na skalę Polski. W poniedziałek, 15.go stycznia o godzinie 13:00 w Sądzie Rejonowym w Tychach rusza proces stalkera, który zakłócił w wielkim stopniu życie wielu piłkarkom. To tytułem wstępu.

„Sądny” dzień w poniedziałek, 15.go stycznia
Foto: Klaudia Golasz

Mało kto wie co działo się ostatnio w kobiecej piłce. Sam na ślad wpadłem przez przypadek, oglądając polsatowską „Interwencję”. Okazuje się że, na potrzeby tego newsa nazwijmy go „panem” alkiem (małe litery celowe), miał bardzo złe hobby. Otóż upodobał sobie stalking. Ale taki przez duże „S”. Gdy dowiedziałem się o sprawie, podzwoniłem po znajomych z rejonu województwa Śląskiego. Wyszło na jaw, że „pan” alek (małe litery celowe) już na studiach miał podobne hobby i prześladował ludzi. Został nawet usunięty z uczelni (taką informację dostałem, nie sprawdzałem u władz samej uczelni).

Jakiś czas temu pojawił się na fanpage Czarnych Antrans Sosnowiec. Najpierw oznaczał się kwiecistą polszczyzną. Oceniał piłkarki po meczach, nadając im dziwne a czasami śmieszne pseudonimy. Potem chłopina się rozkręcił. Nie poprzestał na ocenach pomeczowych a zaczął wypisywać i prześladować. Piszącego te słowa zwiódł (co przyznaję ze wstydem), udając znawcę tematu. Potem było już tylko gorzej. Dziwne wiadomości do piłkarek. Tworzenie tak zwanych „fake kont”. Blokowało się jedno, ujawniały się cztery kolejne. W większości były to konta o nazwach włoskojęzycznych. Nocne spacery pod mieszkania stalkowanych osób. Robienie zdjęć okien i balkonów. Ten człowiek próbował stalkować piszącego te słowa, niestety ja na de**li i po**bów jestem uodporniony. Zawsze powtarzam, że mnie bardziej zaboli zamknięty monopolowy, niż słowa frustrata.

W poniedziałek, tj. 15.go stycznia o godzinie 13:00 w Sądzie Rejonowym w Tychach odbędzie się przesłuchanie „pana” alka (małe litery celowe). Następne rozprawy odbędą się odpowiednio 8.go i 15.go lutego. „pan” alek (małe litery celowe) doprowadził do ostateczności dziesięć osób, Cztery zawodniczki z piłki nożnej (m. in. Anna Szymańska, Dorota Hałatek), ojciec zawodniczki (Sebastian Hałatek), oraz pięć innych osób.

Ta sprawa pokazuje także, dlaczego sportowcy trzymają dystans od swoich fanów. Nie ma dyscypliny, dziedziny, by stalkerzy się nie pojawiali. Niektórzy są niegroźni. Inni nawet bardzo (przykład prezentera i aktora Roberta Janowskiego, który walczył ze swoją stalkerką bisko 18 lat). Z jednej strony chcemy być blisko naszych idoli. Z drugiej strony blisko nas są tacy ludzie jak „pan” alek (małe litery celowe), którzy przekraczają wszelkie granice i sprawiają, że nasze idolki czują się zagrożone. W Polsce nie działa prawo precedensu, ale piszący te słowa ma wielką nadzieję, że ta sprawa da przykład innym, którzy myślą że można prześladować idolki/ idoli bezkarnie.

 

Foto: Klaudia Golasz


Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Podobają Ci się nasze artykuły ? Postaw mi kawę na buycoffee.to
Będziemy wdzięczni i jeszcze bardziej zmotywowani do dalszej ciężkiej pracy.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Kopiowanie, rozpowszechnianie lub inne wykorzystanie bez zgody autora jest zabronione. Zasady przedruków określa regulamin.

Reklama
Fan kobiecego sportu. Blisko dwie dekady w kobiecym szczypiorniaku. Ponad dekadę w kobiecej kopanej. Lojalny dla swoich. Wrzód wiadomo gdzie, gdy słabszym dzieje się krzywda.