Uznawana była za jedną z najbardziej utalentowanych zawodniczek swojego pokolenia. Więcej sukcesów odniosła w futsalu. Ma za sobą grę w AZS PWSZ Wałbrzych, GKS Katowice, Rolniku Głogówek, gdzie debiutowała w kobiecej piłce, a obecnie ponownie wróciła do ROW-u Rybnik. Czy czuje się spełniona? Jakie to uczucie wrócić do kadry Polski? O tym, ale nie tylko, w rozmowie zdradza Agata Sobkowicz.
Od ilu lat grasz w piłkę nożną?
Hmmm, licząc początki gry w chłopięcych drużynach, to będzie z 18 lat
Gdzie, w twoim odczuciu, czułaś się najlepiej i gdzie świeciłaś największe triumfy?
Patrząc na całą moją przygodę piłkarską to w każdym klubie były chwile, które bardzo dobrze wspominam, z których bardzo dużo się nauczyłam i o których mogłabym opowiadać, choć zdecydowanie najwięcej dobrych wspomnień mam z Głogówka. Jest to pierwszy klub kobiecy w którym zagrałam i w nim też spędziłam większą część swojej przygody z piłką. Dzięki temu klubowi pokochałam ten sport jeszcze bardziej i zdobyłam cenne doświadczenie, a przy tym pojawiły się pierwsze małe sukcesy. Jeśli jednak miałabym patrzeć przez pryzmat miejsca, gdzie doświadczyłam najpiękniejszych chwil piłkarskich to dla mnie, na ten moment, lata 2016-2018 spędzone w Rybniku i zdobycie Mistrzostwa Polski w futsalu były właśnie nimi.
Wielu kibiców, w tym ja, przecierało oczy gdy zamieniałaś ekstraligowy Wałbrzych na odradzający się wtedy ROW Rybnik. Co tobą kierowało?
Zawsze kieruje się sercem i tym co czuje, a w tamtym momencie czułam, że to nie jest miejsce dla mnie. Nie byłabym w tamtym momencie i miejscu szczęśliwa – nie chodzi tu w żadnym wypadku o klub z Wałbrzycha.
W miedzy czasie zajęłaś się swoim projektem nie związanym z piłka. Jak on się rozwija? Na jakim etapie jesteś?
W tamtym momencie próbowałam wielu rzeczy niezwiązanych z piłką i długo szukałam swojej drogi. Finalnie zafascynowałam się tradingiem. Od dłuższego czasu szkole się i rozwijam w tym kierunku z coraz lepszymi wynikami.
Miałaś okazję spróbować kilku warsztatów trenerskich. U kogo zajęcia były najintensywniejsze?
Myślę że u trenera Witolda Zająca w GKS Katowice.
Wróciłaś do kadry futsalu. Jakie to uczucie ponownie zagrać z orzełkiem na piersi?
Wspaniałe. Reprezentowanie kraju to zaszczyt i duża radość. Bardzo brakowało mi futsalu, dlatego cieszę się, że wróciłam na hale i dodatkowo udało się dostać powołanie do kadry.
Nie masz poczucia, że gdyby nie urazy udałoby ci się osiągając więcej?
Kiedyś może takie poczucie miałam, dużo o tym myślałam i zastanawiałam się co by było gdyby, ale już dzisiaj staram się w taki sposób nie myśleć. Kontuzje bardzo dużo mnie nauczyły, a przede wszystkim pokazały, że postrzegałam siebie tylko w roli piłkarki i gdy pojawiała się kontuzja, dłuższy czas nie grałam, to czułam się nikim. Dzisiaj już staram się nie definiować siebie tylko jako piłkarki. Przewartościowałam swoje życie i nie myślę co by było gdyby. Widocznie tak miało być, wyciągnęłam wnioski, zrozumiałam co jest dla mnie najważniejsze i cieszę się z dnia dzisiejszego.
Zobaczymy cię jeszcze na boiskach ekstraligowych?
Nigdy nic nie wiadomo, choć szczerze mówiąc jest to mało prawdopodobne. Chce się teraz skupić na futsalu.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz wywiad do końca.
Podobają Ci się nasze wywiady ?
Będziemy wdzięczni i jeszcze bardziej zmotywowani do dalszej ciężkiej pracy.
© Materiał chroniony prawem autorskim. Kopiowanie, rozpowszechnianie lub inne wykorzystanie bez zgody autora jest zabronione. Zasady przedruków określa
regulamin.